Tragiczna śmierć 34-letniego polskiego alpinisty na niemieckim szczycie Zugspitze

Tragiczna śmierć 34-letniego polskiego alpinisty na niemieckim szczycie Zugspitze

Bartek Węgrzyn, 34-letni mieszkaniec miejscowości Kałków w gminie Otmuchów, poniosł śmierć podczas próby zdobycia najwyższego szczytu Niemiec – Zugspitze, położonego w Alpach. Nieszczęśliwe zdarzenie miało miejsce 11 czerwca, a obecnie trwa zbiórka pieniędzy mająca na celu przetransportowanie zwłok Bartka z powrotem do Polski.

Według informacji udostępnionych przez niemiecką policję, ciało Bartka zostało odkryte 12 czerwca przez trzech alpinistów, którzy natknęli się na nie w pobliżu wejścia na via ferratę. Zaraz po odkryciu ciała, powiadomili oni służby ratunkowe. Jednakże lekarz, który przybył na miejsce tragedii, mógł jedynie stwierdzić zgon mężczyzny.

Na podstawie dostępnych dowodów, niemieckie służby dochodzeniowe przypuszczają, że tragiczny wypadek miał miejsce dzień wcześniej, tj. 11 czerwca. Bartek, jak wynika ze śledztwa, wspiął się samotnie na szczyt, pokonując trasę przez Hollental. Jego upadek z dużej wysokości z via ferraty i następne ześlizgnięcie się po śniegu około 100 metrów w dół doliny były prawdopodobnie przyczyną jego śmierci.

Zugspitze, na którym doszło do wypadku, jest najwyższym szczytem Niemiec, wznoszącym się na wysokość 2962 m n.p.m., położonym w Alpach Bawarskich, przy granicy z Austrią.

Chociaż niemieckie służby śledcze zakończyły już dochodzenie i zwłoki Bartka mogą zostać przewiezione do Polski, koszt tej operacji jest niezwykle wysoki, nawet pomimo bliskości geograficznej obu krajów.

Dlatego rodzina i bliscy Bartka zdecydowali się na uruchomienie internetowej zbiórki, mającej na celu zebranie 20 tys. złotych potrzebnych na przeprowadzenie ostatniej podróży Bartka do jego domu. W opisie zbiórki podkreślają oni, jak bardzo Bartek był samodzielny, oddany swojej pasji – wspinaczce i jak wielkie miał marzenia o zdobywaniu coraz to nowych szczytów.

Na szczęście ogromne wsparcie ze strony społeczeństwa umożliwiło zebranie potrzebnej kwoty w zaledwie trzy dni od rozpoczęcia zbiórki, a fundusze nadal wpływają. Dzięki tej szybkiej i skutecznej reakcji Bartek będzie mógł ostatecznie wrócić do domu, gdzie jego rodzina i przyjaciele będą mogli pożegnać go na zawsze.